Taki jest sport


Sporty motorowe to specjalność kolejnego zawodnika Nasimistrzowie.pl, który swoją przygodę z motosportem rozpoczynał od trialu rowerowego, a później motocyklowego. W wieku 16 lat zdecydował się na starty w SuperEnduro i HardEnduro. Poniżej przedstawiamy kolejnego zawodnika naszej platformy wielokrotnego medalistę, a obecnie mistrza Polski SuperEnduro Junior - Oskara Kaczmarczyka.

Taki jest sport

Źródło: https://www.facebook.com/OskarKaczmarczyk6/


Oskar Kaczmarczyk sporty motorowe miał we krwi z dwóch powodów. Po pierwsze pochodzi z Nowego Targu, a więc polskiej stolicy trialu motorowego, a po drugie jego ojciec Przemek Kaczmarczyk jest motorowym pasjonatem. Już w wieku 6 lat wystartował w swoich pierwszych zawodach cyklotralowych, a rok później zajął trzecie miejsce w swojej klasie do lat 10. W 2007 roku został wicemistrzem Europy. 

Z biegiem lat, wielu ciężkich treningów i zdobytym doświadczeniem Oskar zamienił rower na motocykl. Kiedy jego ojciec walczył o tytuł mistrza Polski w trialu motocyklowym, on rozpoczynał rywalizację w klasie trial młodzik, w której po paru latach zwyciężył w klasyfikacji generalnej i zdobył tytuł Mistrza Polski. Wiele razy stawał na podium nie tylko krajowych, ale również międzynarodowych zmagań. Równolegle startował w zawodach trialowych na rowerze i motocyklu. 

Hard Enduro i SuperEnduro, czyli teren i tor zamknięty


W 2013 roku, Oskar Kaczmarczyk zdecydował się, że swoją dalszą karierę chce związać ze startami w SuperEnduro i Hard Enduro, czyli bardzo technicznymi dyscyplinami motorowymi. - W trakcie zawodów SuperEnduro i Hard Ednuro pokonujemy trasy naszpikowane wymagającymi sekcjami, naturalnymi, ale też sztucznymi. W przypadku Hard Enduro mamy do czynienia z trasami w terenie, które liczą około kilkudziesięciu kilometrów. SuperEnduro to z kolei przeniesienie Hard Enduro na zamknięty tor o około 2 kilometrowej długości – tłumaczy Oskar Kaczmarczuk czym różnią się te dwie dyscypliny. 

Zawody Hard Enduro bardzo często są rozgrywane w trudnym, górskim terenie, a niektóre etapy przebiegają przez tak zwane ,,no help zone’’, a więc strefy gdzie zawodnicy nie mogą liczyć na żadną ewentualną pomoc innych osób. - Trasa zazwyczaj prowadzi z punktu A do punktu B, choć bywają też zawody na ilość okrążeń. W trakcie takiego wyścigu musimy się zmagać z kamienistymi potokami, powalonymi drzewami, stromymi podjazdami, zjazdami, czy też trawersami – dodaje 21-letni zawodnik. 

W Polsce zawody SupeEnduro rozgrywane są najczęściej w lesie na otwartej przestrzeni, jak np. mistrzostwa Polski. Natomiast mistrzostwa świata odbywają się w halach w okresie zimowym. - SuperEnduro ma też coś w sobie z motocrossu, mianowicie tempo. Startujemy w trzech wyścigach po około 8 minut. W Hard Enduro dla porównania są to godziny spędzone w terenie, a wszystko odbywa się na przestrzeni 2-4 dni. W SuperEnduro nie ma więc czasu na to, by złapać oddech. Zawsze jest jazda na najwyższych obrotach – tłumaczy Oskar, który pierwsze sukcesy zaczął odnosić w obu dyscyplinach niecały rok po rozpoczęciu treningów. W SuperEnduro w jednej z rund eliminacyjnych mistrzostw Polski zajął nawet 2. miejsce. 

To było bardzo dobre rozpoczęcie nowej rywalizacji, bo już w 2014 roku został wicemistrzem Polski w tej dyscyplinie i osiągnął kolejne znaczące wyniki w innych startach. W Regiment 13 Challenge, czyli międzynarodowych mistrzostwach Hard Enduro wywalczył 15 miejsce, a w Red Bull 111 Megawatt zajął jak do tej pory najwyższą lokatę w swojej karierze, do mety dojechał jako szósty zawodnik imprezy. Start w Bełchatowie na terenie kopalni to jeden z etapów World Enduro Super Series, a więc najważniejszych wyścigów na świecie. 

2015 rok Oskar Kaczmarczyk rozpoczął od 10 miejsca podczas mistrzostw świata SuperEnduro w Riesie. Następnie podczas trzydniowego ścigania w Czechach podczas Drapak Rodeo w kategorii Junior wywalczył 2. lokatę. Za sukcesami kryje się bardzo dużo pracy, każdy dzień to kolejny trening. Na same sesje treningowe tylko na motocyklu zawodnik poświęca 4-5 dni w tygodniu. - Wiadomo, im częściej, tym lepiej. Trenuję na torach i w terenie. Na torach pod SuperEnduro, a w terenie pod Hard Enduro. Motocykl to tak naprawdę połowa tego, co składa się na całość treningów. Podstawa to oczywiście siłownia, cross fit, jazda na rowerze, basen, bieganie. We wszystkim pomaga mi trener personalny. Ważną rolę pełnią też wizyty w klinice Allmedica, która pomaga mi się regenerować po intensywnych treningach i wyścigach – opowiada o swojej codziennej pracy 21-latek z Nowego Targu, który na zakończenie sezonu w 2015 roku został wicemistrzem Polski w Super Enduro. 
 

Pech, rehabilitacja i powtórka z rozrywki


Po tak dobry 12 miesiącach, każdy kolejny start napawał coraz większym optymizmem przed startem kolejnego sezonu. Polak był w bardzo dobrej formie i rozpoczął rywalizację w mistrzostwach świata Super Enduro. Niestety już w marcu podczas startu w pierwszej rundzie Pucharu Polski Południowej Oskar doznał wypadku. Przez ¾ wyścigu cały czas walczył o jak najlepszą pozycję na czele stawki i podczas wyprzedzania jednego z dublowanych zawodników doszło do wypadku – motocyklista odbił się od przeciwnika i uderzył w drzewo. Po badaniach okazało się, że doszło do złamania kostki. Początkowo wydawało się, że to niegroźna kontuzja, lecz do ponownego ścigania wrócił dopiero w maju. Tydzień po pierwszym treningu na motocyklu wystartował w Erzberg Rodeo, cały czas odczuwając ból w kontuzjowanej stopie, w której cały czas miał pozostawione śruby. Przez lato cały czas trenował i startował w różnych mniejszych wyścigach przygotowując się do Red Bull 111 Megawatt. 

Niestety we wrześniu na tydzień przed startem doszło do kolejnego wypadku. Podczas jednego z przejazdów na torze w Nowym Targu zerwał się łańcuch i 19-letni wtedy zawodnik spadł z dużej wysokości i nie mógł się podnieść o własnych siłach. Oskar doznał skręcenia kręgosłupa, wstrząśnienia mózgu i zwichnięcia barku, co oznaczało kołnierz i gips do połowy listopad. Dopiero po tym czasie i rehabilitacji mógł wrócić na motocykl. Po koniec roku rozpoczął starty w FIM SuperEnduro World Championship 2016/2017, gdzie zakwalifikował się do finałów, co po tak długiej przerwie jest bardzo dobrym wynikiem. 

Cały rok Oskar stracił z powodu kontuzji, a dla zawodników tak długa przerwa, może często być przyczyną obaw przed ponownym startem, szczególnie jeżeli chodzi o sporty ekstremalne. - Obaw raczej nie miałem, ale czasami przytłaczająca jest myśl, jak długa jest droga powrotu do zdrowia. Sezon 2016 owiany był jakimś fatum. Na szczęście wyzdrowiałem, nie straciłem motywacji, ciężką pracą odbudowałem formę i wróciłem do gry. Kocham ściganie, kocham jazdę na motocyklu i nie wyobrażam sobie, abym miał z tego zrezygnować – opowiada aktualny mistrz Polski. To pokazuje jak wiele znaczą dla niego starty i jak wielką pasją jest dla niego motosport. 
 

Nowy rok, nowe rozpoczęcie


Po okresie pełnym pechowych wypadków i spędzonym na wielotygodniowej rehabilitacji, nowy sezon zawodnik z Nowego Targu rozpoczął od 12. miejsca podczas King of the Hill. Był to jego debiut w trzydniowych zawodach organizowanych w rumuńskim Arad. Po tej imprezie Oskar Kaczmarczyk rozpoczął zmagania w mistrzostwach Polski SuperEnduro. Pierwsza edycja eliminacji odbyła się w Bytomiu, a kilka miesięcy później Nowotarżanin stanął na najwyższym stopniu podium i tym samym zdobył tytuł Mistrza Polski SuperEnduro Junior. 

W między czasie osiągnął 29. lokatę podczas Erzberg Rodeo. - To najlepszy Erzbergrodeo mojego życia, a jednocześnie najtrudniejszy. Moim głównym celem było w tym roku wywalczyć na prologu miejsce w drugim rzędzie finałowego Hare Scramble. No i udało się! Biorąc pod uwagę, że całość ukończyło 25 zawodników, wiem że jest progres i że jestem na dobrej drodze. Erzberg to jednak nie tylko wynik, ale także bagaż nowego, cennego doświadczenia, które wierzę, że zaowocuje za rok – podsumował swój start motocyklista na swojej oficjalnej stronie na Facebook’u. 

W poprzednim roku w Bełchatowie podczas Red Bull 111 Megawatt  kibicował swojemu tacie, a sam przyglądał się zmaganiom w gipsie i usztywniaczach, tym razem zawody ukończył jako najszybszy Polak na trasie. Najpierw w kwalifikacjach wykręcił 28. czas, a w niedzielę  startując z pierwszej linii rozpoczął walkę o jak najlepszą pozycję. Ostatecznie uplasował się na 12. lokacie, a cały wyścig w którym udział wzięło ponad 1000 zawodników ukończyło tylko 28 uczestników. 

Kolejny sezon motocyklowy wystartował jeszcze w grudniu w Krakowie podczas pierwszej rundy mistrzostw świata, gdzie Oskar uzyskał szósty wynik w juniorach. Podczas drugiej rundy w Riesie powtórzył swój rezultat sprzed miesiąca. Po tym starcie przyszła pora na zabieg usunięcia śrub ze stopy, a więc ostatecznego zakończenia leczenia kontuzji z 2016 roku. W styczniu przeszedł operację, ale rehabilitacja się przedłużyła i musiał zrezygnować z udziału w trzeciej rundzie mistrzostw w Maladze. W kolejnych zawodach wystartował w Rumunii na King of the Hill, a cały wyścig potraktował jako porządny trening przed sezonem Hard Enduro. Podczas pierwszego ścigania w terenie na Erzberg Rodeo Oskar miał problemy techniczne i już pierwszego dnia jego układ hamulcowy został uszkodzony przez głaz. Dalszą część ścigania tego dnia kontynuował ze sprawny tylko tylnym hamulce, co przyczyniło się do upadku i awarii - uszkodzenia tylnej tarczy i amortyzatora. Oznaczało to zakończenie jego udziału w tej imprezie. Pomimo dobrego przygotowania pech uniemożliwił mu pokazanie swoich możliwości. 

W czerwcu rozpoczął sezon mistrzostw Polski SuperEnduro od trzeciego miejsca. - Obecnie jestem w trakcie walki o pozycję na podium w mistrzostwach Polski SuperEnduro, ale na horyzoncie są już zawody Red Bull 111 Megawatt – impreza Hard Enduro. Jest to największa tego typu impreza w tej części Europy, która odbywa się w Bełchatowie. Do zimy może uda się wystartować w jakichś lokalnych zawodach Hard Enduro, a później w grudniu wracamy do zmagań w halowych mistrzostwach świata. Start sezonu w Krakowie 8 grudnia – odpowiedział Oskar Kaczmarczyk zapytany o plany na dalszą część sezonu.  
 

Sporty motocyklowe od środka


Start w zawodach to nie tylko zawodnik, ale również cały zespół. - Mam to ogromne szczęście, że wspierają mnie liczne firmy, serwisy, o których mogę mówić jako o zespole. Bez ich wsparcia nie dałbym przecież rady. Jeśli chodzi jednak o najbliższy zespół, to oczywiście jest nim mój tata, który sam kiedyś się ścigał, zaraził mnie tym i od moich sportowych początków zawsze bardzo mocno mnie wspierał. Kiedyś bywał ze mną na każdych zawodach, a teraz wraz z kilkoma przyjaciółmi, stawia się na tych najważniejszych w sezonie – mówi Oskar o tym jak ważną rolę w jego dyscyplinie sportowej odgrywają inne osoby. 

Motosport to nie jest tania dziedzina, podobnie jak w każdym innym sporcie istotną częścią sukcesu są finanse. - Zainteresowanie naszymi dyscyplinami z roku na rok jest coraz większe, ale do poziomu futbolu jeszcze nam daleko. Jeżeli mowa o zainteresowanych wspieraniem, to zazwyczaj są to firmy z branży motoryzacyjnej lub firmy, której szefostwo traktuje ten sport jako swoją osobistą pasję – mówi sportowiec.
Dla przykładu start w zawodach to koszt od 1 tys. do 6 tys. złotych. Zależy to od miejsca gdzie należy pojechać, w jaką część Polski, Europy czy świata. Do tej ceny wliczają się koszty noclegu, przejazdu, ale i wpisowe na zawody, które oscyluje w granicach 100-600 złotych. - Standardowe przygotowanie sprzętu, gdy wszystko gra, tzn. motocykl nie wymaga kosztownych, okresowych remontów, to tak średnio 1000 złotych. Opony, wymiana płynów, klocków hamulcowych, praca serwisu to wszystko kosztuje – tłumaczy jak od strony finansowej wygląda Hard Enduro i SuperEnduro. 

Od pierwszego sukcesu Oskara minęło już 14 lat. W swojej karierze miał już piękne zwycięstwa, ale i bolesne upadki zakończone wielotygodniową rehabilitacją. Taki jest sport, czasem się wygrywa, a czasem trzeba przełknąć gorycz porażki. Start w Bełchatowie już w piątek. Na starcie piątej edycji wyścigu na terenie Kopalni PGE do walki o zwycięstwo przystąpi ponad 1000 uczestników z kilkunastu krajów, a wśród nich Oskar Kaczmarczyk. Naszemu zawodnikowi życzymy nie tylko udanego startu na trasie w centralnej Polsce, ale również medalowego zakończenia mistrzostw Polski. 


Źródło: informacja własna, Oskar Kaczmarczyk#6

 
Tagi: OskarKaczmarczyk SuperEnduro HardEnduro sportmotocyklowe sportymotorowe 

Zobacz także


Z ostatniej chwili

Partnerzy

Pentagon Research
Format Deweloper
Synergia