Ryba psuje się od głowy cz. 2


Judo to sport olimpijski, ale w Polsce ta dyscyplina przeżywa kryzys, od igrzysk w Atenach w 1996 roku i medali Pawła Nastuli i Anety Szczepańskiej, na najważniejszej imprezie czterolecia nie było dobrego wyniku. Problemów i wyzwań jest wiele, są pomysły, by ta sytuacja zmieniła się na lepsze, ale żeby tak było trzeba poprawić szkolenie w klubach, w kadrze narodowej, a przede wszystkim wyszkolić kadrę trenerską, tak by odpowiednio trenowała nie tylko mężczyzn, ale i kobiety.

Ryba psuje się od głowy cz. 2

Problemy szkoleniowe, czyli trener a trener z pasją 

Wydaje się jednak, że problemy takie jak kontuzje, zbijanie wagi, stres, a nawet zazdrość rywalek to tylko niewielkie wyzwania w porównaniu nieodpowiedniego wyszkolenia trenerów. 
- Trener jest najważniejszy, gdyby nie on, mnie by tu dzisiaj nie było. Mój trener pracuje ze mną hobbystycznie, może sobie na to pozwolić, a dzięki jego kontaktom mam możliwość wyjazdów na zagraniczne zgrupowania – podkreśla rolę trenera w swojej karierze Urszula Hofman. Trener to osoba, która powinna być odpowiedzialna za wszystko, ale musi mieć odpowiednich ludzi do pomocy. Wielu szkoleniowców pracuje tylko dla pieniędzy i nie przejmują się zdrowiem swoich zawodników. Dodatkowym problemem jest łącznie dwóch etatów: trenera i pracownika w firmie do południa. 
- Najpierw trzeba przeszkolić kadrę trenerską, by byli na lepszym poziomie. Wiele osób ma tytuły instruktora, kiedyś uprawiali judo, zrobili kurs i teraz prowadzą zajęcia z dziećmi. Moim zdaniem oni robią tym najmłodszym adeptom tego sportu krzywdę. Widziałam jak pokazują rzuty i oni uczą ich złych ruchów, ale prowadzą grupy i zarabiają pieniądze – mówi zawodniczka z Wrocławia i ubolewa, że tak wygląda szkolenie w Polsce.

Kolejny problem pieniądze

Młodym ludziom brakuje motywacji do uprawiania tego sportu, nie ma wystarczających pieniędzy, by trenować zawodowo i móc z tego utrzymać rodzinę. – Za wygranie jednych z ważniejszych zawodów, czyli Pucharu Świata zawodnik otrzymuje 6 tys. dol. Proszę to porównać z innymi sportami i zobaczyć jak niewielkie są to nagrody. Zawodnik jest przez 250 dni poza domem, a dostaje tylko stypendium –mówi były zawodnik, który reprezentował klub TS Gwardia Opole Grzegorz Błach, ale do judo wręcz zachęca – To jest bardzo fajna dyscyplina. Dzieci już od pierwszych zajęć uczą się padania, przewrotów, są to zarysy judo bardzo dobre dla najmłodszych, którzy mają w sobie tyle energii. To jest tak zwana Szkółka Miękkiego Padania, na której zawodnicy ćwiczą również akrobatykę i dużo się rozciągają. 

W przyszłym roku Polski Związek Judo zamierza kontynuować program „UKEMI - szkoła bezpiecznego upadania” w 100 szkołach na terenie całej Polski. Jest to krok w dobrą stronę, ponieważ jest to jedna z najlepszych form popularyzacji tej dyscypliny sportu – Jest to nauka padania, która jest przydatna dla wszystkich, dla całego społeczeństwa, a dziecko uczy się jak bezpiecznie upadać albo chronić się przed upadkiem. Dzięki temu trenując każdy inny sport, a nawet w codziennym życiu można unikać złamań czy wstrząśnięć mózgu. Przecież nie chodzi o to by wszyscy w Polsce zostali zawodowymi zawodnikami, ale najmłodsi nauczyli, by się upadać i byłoby to z korzyścią dla społeczeństwa i ewentualnie przyszłych judoków – mówi zawodniczka Gwardii Wrocław. Warto też podkreślić, że taki zajęcia przygotowują dzieci pod względem ogólnorozwojowym do każdego innego sportu. 

Wyzwań wiele, ale bez pracy i zaangażowania odpowiednich osób z pasją i wiedzą, w którą stronę poprowadzić judo w Polsce nic się na lepsze nie zmieni. Pozostaje mieć nadzieję, że zawodnicy swoimi osiągnięciami pokażą, że warto inwestować w tę dyscyplinę już od najmłodszych lat. 
 
Tagi: judo finansowanie dziewczyny sponsoring pasja 

Zobacz także


Z ostatniej chwili

Partnerzy

Pentagon Research
Format Deweloper
Synergia