Zanim przejdziemy do szczegółów warto przypomnieć, ze influencer to osoba wpływowa, która działając w mediach społecznościowych, dzięki swoim zasięgom może oddziaływać na ludzi i nawiązywać z nimi relacje. W przypadku sportowców są to przede wszystkim kibice, którzy śledzą kariery sportowe swoich idoli. Dzieląc się swoimi sukcesami, tym co robią na treningach, pokazując cały proces przygotowań, sprawiają, że odbiorca czuje się bardziej związany z zawodnikiem, jest bliżej sportu. To emocje tworzą sport i przez emocje sportowcy i to co osiągają na arena sportowych docierają do kibiców.
Każdy sportowiec ma różnie zasięgi, a niektórzy do tej pory nie mają swoich stron w mediach społecznościowych, na czym niestety w większości tylko tracą. Jedni mają setki tysięcy lub miliony obserwujących, a inni kilka tysięcy. Tutaj następuje podział na megainfluencerów, którzy mają miliony wyświetleń, makroinfluencerów, mikroinfluencerów i nanoinfluencerów. Nas interesuje grupa mikroinfluencerów, którzy mają od 1000 do 100 000 obserwujących. W tej grupie znajduje się większość polskich sportowców. Osobami, które mają ponad milion odbiorców są Robert Lewandowski, który ma ponad 26 mln na Instagramie i Joanna Jędrzejczyk, ponad 2 mln. W zdecydowanej większości reszty polskich sportowców nie obserwuje więcej niż milion osób, co zatem oznacza, że zaliczają się do grupy mikroinfluencerów.
Mniej znaczy lepiej?
I tutaj pojawia się pytanie, skoro mają mniej odbiorców to czym mogą zyskać? Odpowiedź brzmi zaangażowaniem. Pomimo tego, że na ich kontach są widoczne mniejsze liczby, to ich fani są dużo bardziej zaangażowani w to, co dzieje się na ich profilu, a tym samym w życiu influencera. To wtedy sportowcy mają po części wpływ na to co myślą o nich kibice, a jednocześnie budują z nimi relacje. Makroinfluencerzy mogą wybierać, jakie współprace chcą podjąć, kto zostanie ich partnerem biznesowym. Jednak są oni bardzo często nieosiągalni dla większości biznesów i to sprawia, że zyskują Ci mniejsi, którzy są bardziej interesujący dla firm.
Swoimi zasięgami mikroinfluencerzy docierają w wąskie, ale konkretne grono odbiorców, bardzo często wchodząc nawet z nimi w interakcje, odpowiadając na komentarze i wiadomości. Jednak nie byłoby to możliwe, gdyby nie regularne publikowanie i dzielenie się tym co się dzieje w ich sportowym i nie tylko życiu. Obecnie na Instagramie dominuje tendencja, że ogromna liczba fanów nie idzie w parze z zaangażowaniem, jest wręcz odwrotnie. I tutaj zyskują konta z mniejszymi zasięgami, którzy budują relacje międzyludzkie i pozwalają się odbiorcom z nimi utożsamiać. A to ma natomiast wpływa na decyzje konsumenckie.
Firmy działające z influencerami chcą dotrzeć do danej grupy odbiorców, by trafić z produktem do właściwego klienta. Zbieżność zainteresowań kibiców i sportowca wpływa na korzyść danego konta, ponieważ ludzie znajdujący się w takiej samej sytuacji dzielą wspólne doświadczenia. W przypadku sportu, są to zawodnicy, którzy z kibicami cieszą się ze swoich sukcesów, są wspierani po porażkach i motywowani do dalszej pracy. Taki schemat jest w stanie zapewnić mikroinfluencer, który właściwie dobrany pod profil firmy będzie w odpowiedni sposób zachęcał do zakupu danych produktów wcześniej przez niego wypróbowanych. To sprawia, że marka budując relację z mikroinfluencerem jest uważana za bardziej wiarygodną i autentyczną. Sportowiec zyskuje sponsora i dalej może się rozwijać, a firma wiarygodną reklamę. Jednak, żeby taki model mógł sprawnie działać zawodnik powinien profesjonalnie i z zaangażowaniem prowadzić swoje media społecznościowe, by został dostrzeżony przez firmy chętne do podjęcia współpracy.
Źródło: Informacja własna
Tagi: mikroinfluencing mikroinfluencer influencer ŁączymyBiznesZeSportem sukces sponsoring