Porażka źródłem motywacji
Historia Julii Dutkiewicz pokazuje jak wielkie znaczenie w naszym życiu mają inni ludzie. W szkole podstawowej talent u swojej uczennicy dostrzegła nauczycielka wychowania fizycznego. Julia za jej namową wzięła udział w szkolnych zawodach, czyli Czwartkach Lekkoatletycznych. Jest to cykl zawodów, w skład których wchodzi sześć konkurencji. Jak wspominała w jednym z wywiadów na mecie biegu prawie się wywróciła, ale ostatecznie wygrała klasyfikację końcową. Tak rozpoczęła się jej przygoda ze sportem.
Po ukończeniu liceum w swoim rodzinnym mieście w Ostrowie Wielkopolskim, Julia zdecydowała się rozpocząć studia na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu w trybie zaocznym. Taki wybór pozwala jej łączyć treningi w Klubie Sportowym Stal LA wraz z trenerem Markiem Walczakiem. Współpraca z tym szkoleniowcem układa się bardzo dobrze, ponieważ Julia jest już pięciokrotną medalistką mistrzostw Polski.
Po osiąganiu pierwszych sukcesów utwierdziła się w przekonaniu, że skok wzwyż jest konkurencją, którą chce trenować. Z czasem to jednak nie sukces, a porażka motywuje Julię do coraz cięższej pracy. - Porażka przede wszystkim pokazuje mi, że coś zrobiłam źle, że trzeba coś poprawić. Ja nie załamuję wtedy rąk, tylko daje mi to jeszcze większego "kopa" do pracy – mówi młoda zawodniczka.
Wiele osób po nieudanych zawodach się załamuje i zaczyna wątpić w to co robi. Dopiero wraz z nabieranym doświadczeniem ludzie zdają sobie sprawę, że porażka to nieodłączna część sukcesu i trzeba ją przyjąć z pokorą, a następnie pójść naprzód.
Lekkoatletka podkreśla jednak, że nie zawsze miała takie podejście. – Na początku nieudane starty bardzo mnie irytowały i dołowały. Dziś już jest trochę inaczej, choć wiadomo, kiedy są wyniki człowiek się cieszy, kiedy jest ich mniej pojawia się smutek, ale wtedy przechodzę od razu do działania. Zbyt wiele razy upadałam, aby się poddać. Bardzo dużo serca wkładam w treningi, to jest to co kocham. Nie robię tego dla medali, ale dlatego, że sprawia mi to ogromną radość. Pokonywanie samego siebie i kolejnych barier, a jak przychodzi forma i się lata nad poprzeczką - to dopiero fajne uczucie! – z radością tłumaczy Dutkiewicz.
Lekkoatletka pisarką?
W 2017 roku Julia Dutkiewicz była uczestniczką VIII edycji Sportowej Akademii Veolia 2017. Jest to fundacja, która promuje największe młode talenty ze sportów indywidualnych zapewniając stypendia oraz szkolenia z zakresu żywienia, suplementacji, psychologii, motywacji, dopingu w sporcie, ale również kontaktu z mediami czy występowania przed kamerami. Co roku przez specjalną kapitułę wybieranych jest 21 młodych sportowców. Julia została doceniona i została powołana do grona osób, które wybierały uczestników kolejnej edycji. Dodatkowo zawodniczka Stali Ostrów po raz pierwszy w historii działania tej organizacji, będzie wykładowczynią w nowej edycji .
To pokazuje, że Julia wykorzystuje sport na wielu płaszczyznach, a kolejną z nich jest wydanie książki ,,Droga Wojownika’’. – 9 lat ciągłego treningu wiele mnie nauczyło, a przy tym zawsze uwielbiałam zgłębiać wiedzę najlepszych sportowców oraz dbać o wszystkie elementy związane z treningiem jak właśnie regeneracja czy dietetyka. Są tam wskazówki, porady na bazie moich własnych doświadczeń z zakresu psychologii, motywacji i dietetyki, które przekładają się nie tylko na sport, ale na wiele aspektów w normalnym życiu – opowiada o swojej książce. Jest to również projekt, który ma być sposobem, by zbierać pieniądze na dalsze treningi i obozy, tak by w przyszłości spełniło się marzenie, by stanąć na podium igrzyskach olimpijskich.
- Ten pomysł powstał później, by ze sprzedaży książki, można się było dalej sportowo rozwijać. Codzienne treningi, czasem po 7-8 godzin, szkoła w weekendy i tak naprawdę nie ma czasu na dodatkową pracę zarobkową. Nie chciałabym skończyć tak jak większość sportowców, że w pewnym momencie będę musiała wybierać sport czy zarobek. To najgorsza rzecz jaka może się przydarzyć każdemu kto kocha to co robi, a los jednak zmusza go do rezygnacji – argumentuje swoją decyzję o napisaniu książki zawodniczka.
Jednak jak mówi nam Julia na początku wiele osób śmiało się z pomysłu wydania książki, a ich opinia zmieniła się dopiero po jej przeczytaniu. - Od tego czasu ciągle działałam, spotkałam na swej drodze wspaniałych ludzi ze Sportowej Akademii Veolia, którzy wiele mi pomogli. Dzięki nim przez ubiegły rok dostawałam stypendium, a także szkoliłam się z zakresu psychologii, dietetyki i wielu innych ważnych aspektów, o które jako sportowiec muszę dbać. Dziś jestem już blisko wydania swojej książki. Mogę im tylko ogromnie podziękować!
W Polsce najbardziej popularne i zarazem dobrze opłacane są sporty drużynowe, szczególnie piłka nożna, a od zawodników dyscyplin indywidualnych bardzo często już w wieku juniora wymaga się samych medali. Jest to uwarunkowane stypendiami, a co za tym idzie dalszą możliwością rozwoju. W wieku juniora ważne jest jednak nabieranie doświadczenia i ciągłe doskonalenie swoich umiejętności, a dopiero w kategorii seniorskiej osiąganie coraz lepszych wyników. Nie może być tak, że zawodnicy są najlepszymi juniorami, a jako seniorzy zupełnie sobie nie radzą i rezygnują ze sportu. Julia Dutkiewicz chce tego uniknąć i już teraz na swoim profilu na Facebook’u w krótkich postach udziela porad i wskazówek.
- Widzę jak dzisiejsza młodzież jest mało cierpliwa i wszystko chciała by ,,już’’, ,,natychmiast’’. Niestety w sporcie często pojawiają się zwątpienia, niepewność, przełamywanie granicy komfortu, a także błędy, których możemy się ustrzec i właśnie to chcę pokazać tym najmłodszym, aby nie popełniali tych samych błędów, które popełniałam ja sama – mówi o przekazie zawartym w książce autorka.
Powrót po kontuzji
Dla lekkoatletki pomimo różnych pozostałych zajęć dalej najważniejsze są treningi i zawody. - Maj i początek czerwca to zawsze wchodzenie w sezon, starty są bardziej pod technikę, nie oczekuje wtedy od siebie kosmicznych wyników. Forma zawsze ma przyjść na najważniejsze starty, czyli Młodzieżowe Mistrzostwa Polski, a później Mistrzostwa Polski Seniorów – mówi Dutkiewicz, pierwszy ważny start już pod koniec czerwca, a drugi miesiąc później. - Wracam po dużych problemach zdrowotnych i zdaję sobie sprawę, że wiele osób przy takich problemach z jakimi się borykałam już dawno by zrezygnowało, ale nie ja. Teraz podchodzę do tego o wiele spokojniej, wierzę, że zawsze musi być gdzieś na świecie sprawiedliwość i prędzej czy później te ostatnie słabsze lata spowodują, że już niedługo znowu będę się cieszyć z wysokich lotów. Spokojnie czekam, aż organizm w pełni dojdzie do siebie – tłumaczy przygotowania do najważniejszych startów w sezonie podopieczna Marka Walczaka.
Obowiązków bardzo dużo, a czasu zawsze za mało. Jednak droga Julii Dutkiewicz pokazuje, że ciężką pracą można spełnić swoje marzenia. Książkę zawodniczki Nasimistrzowie.pl można kupić już w przedsprzedaży na akcji crowdfundingowej https://wspieram.to/drogawojownika. - Jeśli uda się uzbierać odpowiednią sumę pieniędzy, to mam nadzieje, że w najbliższym czasie stworzę stronę, na której już sama będę mogła sprzedawać książkę. Dlatego teraz tak ważne jest wsparcie podczas akcji, do czego gorąco zachęcam. Pamiętajcie, razem możemy więcej, bo przecież ja się nie poddaję, to jest właśnie "Droga wojownika" – zakończyła motywująco Julia Dutkiewicz.
Zdjęcie: Julia Dutkiewicz
Tagi: JuliaDutkiewicz skokwzwyż lekkoatletyka drogawojownika książka