Gdyby zawodowe pływanie było proste, to każdy by je trenował


Wojciech Wojdak, pływak młodego pokolenia, długodystansowiec, który w wieku 21 lat został wicemistrzem świata. Polski olimpijczyk z Rio, gotowy codziennie pokonywać 250 km, by odbyć treningi i spędzić czas z rodziną. Założył szkółkę pływacką i dba o rozwój swojej dyscypliny. Przedstawiamy kolejnego zawodnika z Nasimistrzowie.pl. 

Gdyby zawodowe pływanie było proste, to każdy by je trenował

Wojciech Wojdak przygodę z pływaniem rozpoczął w wieku 10 lat. Uczestniczył wtedy w treningach na basenie w Brzesku. Ukończył Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Oświęcimiu, przez te lata nauki jego trenerem był Przemysła Ptaszyński. Po ukończeniu szkoły zdecydował się na powrót do swojego pierwszego klubu BOSiR Brzesko i ponownej współpracy ze szkoleniowcem Marcinem Kacerem. 

W wieku 19 lat zadebiutował na mistrzostwach świata rozgrywanych w 2015 roku w Kazaniu. Zanim pojechał do Rosji został trzykrotnym medalistą mistrzostw kraju. Wojtek, startujący wtedy w barwach klubu Unia Oświęcim, rywalizował na 400, 800 i 1500 metrów stylem dowolnym. Najdłuższy dystans zakończył na 17. miejscu. W wyścigu na 400 metrów wygrał swoją serię eliminacyjną, ustanowił swój rekord życiowy i wywalczył minimum zapewniające start w igrzyskach. W finale ostatecznie uplasował się na 6. lokacie. Podobną pozycję zajął w wyścigu 800 metrów. 

Rok 2016 to przede wszystkim start w igrzyskach olimpijskich i pierwszy medal mistrzowskiej imprezy. Pływackie ściganie rozpoczął od startu w mistrzostwach Europy, w których zajął 6. miejsce na 1500 i 9. na 400 metrów. Na najważniejszej imprezie czterolecia nie pokazał pełni swoich możliwości i zajął miejsca w trzeciej dziesiątce. Był 23. na 400 metrów i 28. na 1500 metrów. 
- Zakończyłem swój debiut w zawodach marzeń. Przykro mi że pomimo całkowitego poświęcenia się treningowi i przygotowaniu się do Igrzysk Olimpijskich, nie udało mi się przebrnąć przez eliminacje ani poprawić rekordów życiowych. Jednak nie zamierzam się załamywać, czy poddawać. Dam z siebie wszystko, aby w Tokio wypaść lepiej – pisał na swojej oficjalnej stronie na Facebook’u Wojciech Wojdak. 

Słabszy występ był tylko dodatkową motywacją, co Polak udowodnił już pod koniec grudnia. Najpierw wywalczył awans na mistrzostwa świata na krótkim dystansie, a za cel postawił sobie awanse do finałów. W stylu dowolnym na 400 metrów uplasował się na 4. lokacie - Pechowe czwarte miejsce w finale MŚ na 400 metrów. W moim odczuciu nie dotarłem jeszcze do celu, ale jestem znacznie bliżej niż wczoraj... Walka w Kanadzie trwa. Mój następny start na dystansie 1500 metrów już w najbliższy weekend – pisał tuż po starcie i walczył dalej. W drugiej konkurencji najpierw z czwartej pozycji awansował do finału, a następnie w najważniejszym starcie wywalczył brązowy medal. 

- Daliśmy radę!!! Jutro nasza skromna reprezentacja z podniesioną głową wraca do Polski z dwoma medalami Mistrzostw Świata. Dziękujemy za doping i pozytywną energię – tak podsumował swój start w mistrzostwach Wojdak. Oprócz Wojdaka w Kanadzie rywalizowało jeszcze dwóch naszych reprezentantów, Tomasz Plewka i Radosław Kawęcki, który po raz trzeci z rzędu został Mistrzem Świata na 200 metrów stylem grzbietowym. 

Na zakończenie roku Wojtek Wojdak wystartował w Zimowych Mistrzostwach Polski w Olsztynie i zdobył dwa złote medale na 800 i 1500 metrów oraz srebro w wyścigu na dystansie 400 metrów.

To był Jego rok


- Mistrzostwa świata w Kanadzie przeszły do historii. Było ciężko, ale z uśmiechem wspominam każdą spędzoną tam chwilę – tak na początku lutego 2017 roku Wojdak przypomniał swój poprzedni sukces. Pierwsze treningi odbywał w Dębicy, oddalonej o około 65 kilometrów od rodzinnego Brzeska. Zrezygnował ze stacjonarnego obozu, by więcej czasu spędzać z rodziną. – Mamy mnóstwo energii i wierzymy, że cały ten trud zbliża nas do celu – pisał o przygotowaniach do nowego sezonu wraz z trenerem Marcinem Kacerem. Dziennie, zawodnik wraz z trenerem, robił około 250 kilometrów, ponieważ miał dwa treningi na basenie olimpijskim – rano i wieczorem – i jeden na lądzie. Trening uzupełniający to między innymi przebieżki w masce, które ma za zadnie naturalne zwiększenie objętości płuc, ćwiczenia ogólnorozwojowe lub siłownia. Dodatkowo amatorsko trenuje MMA, by wzmacniać mięśnie, poprawiać koordynację i jak podkreśla, sport amatorki to świetna sprawa.

Na pierwszych międzynarodowych zawodach w roku, Swim Open w Sztokholmie Polak był najlepszy na 400 i 1500 metrów, a pod koniec kwietnia został najlepszym zawodnikiem cyklu Grand Prix Pucharu Polski w sezonie 2016/2017. Najważniejsze starty miał jednak dopiero przed sobą. Podczas mistrzostw Polski został trzykrotnym złotym medalistą.

W lipcu Wojtek Wojdak stanął na starcie najważniejszej imprezy sezonu. W pierwszym starcie na 400 metrów nie udało mu się awansować do finału. - Pierwsze starty na mistrzostwach świata za nami. Mój finisz znowu za wcześnie ale czuję, że z każdymi zawodami nabieram coraz więcej doświadczenia na 400 m – pisał tuż po starcie. Był to dopiero wstęp do kolejnych startów. W wyścigu eliminacyjnym na 800 metrów zajął 2. lokatę. W finale rozgrywanym dzień później udowodnił, że jest w bardzo dobrej formie i wywalczył tytuł Wicemistrza Świata, ustępując jedynie Włochowi Gabriele Dettiemu, medaliście igrzysk olimpijskich. Natomiast finał startu na 1500 metrów zakończył na 7. miejscu. Można nawet stwierdzić, że Wojdak uratował honor polskiej reprezentacji, ponieważ jako jedyny zdobył medal dla biało-czerwonych. 

Sukces Polaka został doceniony między innymi poprzez nominacje w plebiscycie na Sportowca Roku i uzyskania tytułu Zawodnika Roku w polskim pływaniu. Sezon zakończył występem w Pucharze Świata w Berlinie, gdzie na 1500 metrów był 3. Pod koniec roku zrezygnował z kolejnych występów i poddał się zabiegowi zatok czołowych, by od początku przygotowywać się do rywalizacji w 2018 roku. 

Medal na dystansie 800 metrów w mistrzostwach świata cieszy podwójnie, ponieważ jest to również wyraźny sygnał dla rywali, że Polak będzie się liczył w walce o medale na kolejnych wielkich imprezach. Dodatkowo konkurencja w stylu dowolnym na 800 metrów została włączona do programu igrzysk olimpijskich w Tokio.

Nowe możliwości


Na początku roku Wojtek Wojdak założył swoją szkołę pływacką i przekazuje swoją pasję i wiedzę dzieciom i młodzieży. Jednak nie wszystko ułożyło się zgodnie z planem, ponieważ podczas jednego z treningów doznał kontuzji. - Gdyby jeszcze miesiąc temu ktoś powiedział, że podczas biegania złamię kość śródstopia to nigdy bym w to nie uwierzył. Kontuzje zdarzają się każdemu, ale najważniejsze to myśleć pozytywnie i nigdy się nie poddawać. Po rehabilitacji, wróciłem już do treningów i daję z siebie wszystko. Wkrótce planujemy z trenerem obóz sportowy, aby najlepiej jak to możliwe przygotować się do nowego sezonu – pisał na swojej stronie. Po przymusowej przerwie, w Sztokholmie na mistrzostwach Szwecji nie zaprezentował się najlepiej, ale już pod koniec kwietnia podczas Grand Prix Polski w Opolu triumfował na 800 metrów. Głównym celem na ten sezon są mistrzostwa Europy, które odbędą się w sierpniu w Glasgow. 

Tak liczne sukcesy Wojciech Wojdak osiąga, przede wszystkim dzięki poświęceniu i ciężkiej pracy na treningach, na które dalej dojeżdża do Dębicy (w Brzesku jest tylko basen 25-metrowy). Wiele osób już dawno, by się poddał i rozpoczął normalna pracę, ale on cały czas wybiera basen. W jednym z wywiadów polski wicemistrz świata przywołał słowa 23-krotnego mistrza olimpijskiego Michaela Phelpsa: ,,Jeśli chcesz być najlepszy, musisz robić rzeczy, których inni robić nie chcą”. Wojtkowi życzymy wytrwałości w dążeniu do celu i radości z tego co robi. W końcu przytaczając jego motto ,,Gdyby zawodowe pływanie było proste, to każdy by je trenował’’. 

Zdjęcie: Wojciech Wojdak 
Tagi: pływanie WojciechWojdak styldowolny medalista 

Zobacz także


Z ostatniej chwili

Partnerzy

Pentagon Research
Format Deweloper
Synergia